Forum przeszło gruntowną modernizację, stara wersja forum pozostała tylko do wglądu, nic tu nie napiszesz i nie zarejestrujesz się, nie znajdziesz tu także żadnych nowych treści. Aby przejść na właściwą wersję forum kliknij napis powyżej
Forum przeszło gruntowną modernizację, stara wersja forum pozostała tylko do wglądu, nic tu nie napiszesz i nie zarejestrujesz się, nie znajdziesz tu także żadnych nowych treści. Aby przejść na właściwą wersję forum kliknij napis powyżej
Moja kochana Noxineczka zjadła coś czego nie powinna zjeść.. pewnego dnia podczas wybiegu zachowywała się jak zawsze normalnie zabrałam ja na ręce i zostawiła mi na nich strasznie śmierdzącą jakby wodę jednak nie przyszło mi do głowy że mogła być to biegunka ponieważ nie było żadnych objawów widać, odchody w klatce były normalne, kilka minut po tym biegając po wybiegu obserwowałam ja uważnie, zaczęła się obcierać brzuszkiem o ziemie ciągła za sobą nóżki, kładła się na boku i szczekała co kilka sekund.. ubraliśmy się i zabraliśmy kulkę do weta, dostała antybiotyk i zastrzyk przeciwbólowy. wróciliśmy do domu, patrzę a moja Noxi cały brzuszek w krwi i z odbytu wystaje jelito, wtedy jeszcze nie wiedziałam że to jest jelito.. zadzwoniłam do Pani Doktor, przyjechała do kliniki i my również, pech był dodatkowo taki do tego wszystkiego że Noxi rozszarpała sobie to jelitko na części.. Pani doktor zszyła wszystko ale Noxi znowu zrobiła sobie to samo.. Następnego dnia lekarze podjęli się bardzo skomplikowanej operacji tym razem otworzyli mojej kochanej myszce brzuszek, wycieli kawałek jelita które zmasakrowała, jednak niestety nie wiadomo było co jest zatorem w brzuszku bo Noxi sama wcześniej sobie go wyrwała bo powodowało to u niej mocny ból z którego ta nagła ostra biegunka..(zeszłam z tematu biegunka zakładając nowy bo tak naprawdę biegunka nie była powodem tego co jest teraz, powodem był właśnie zator) Wybudziła się z dwóch narkoz co też było obawą bo ta druga operacja też trochę trwała.. Problem też jest w tym że o ile dobrze zrozumiałam to szylki jak chyba każdy gryzoń posiadają w brzuszku naturalne bakterie które przy otwarciu powodują przedostanie się ich dalej i zakażenie podajże sepsą.. Noxi dzięki swojemu dość że tak powiem dożartemu charakterowi daję radę, jednak dostaję antybiotyki, leki co dodatkowo działa nie fajnie na serduszko i wątrobę ale to dla niej że tak powiem "Być lub nie Być".. i jest strasznie wkurzona że musi siedzieć w kołnierzu ale innego wyjścia niema ponieważ bez niego od razu sięga do szwów na brzuszku. Lekarze zrobili kawał świetnej roboty trafiła naprawdę w świetne ręce.. jednak reszta nie zależy już od nich.. dopiero więcej powiedzą jak miną 3 doby dziś jest niecała 2ga doba.. Noxi w każdej chwili może odejść jednak cały czas mam nadzieję że da sobie radę... mimo tego że są momenty że mam ochotę siąść przed klatką i wyć do księżyca... jestem już wykończona ale nie tracę nadziei.. bezradność, czekanie i tęsknota... straszne. Odwiedzam ją codziennie.. Wczoraj miała dużo siły bardzo nawet ale dziś rano była już słabsza.. czekam na dalsze wieści co z moją kochaną przyjaciółką. Ale powiem wam strzeżcie się wszystkich niepożądanych rzeczy które mogłaby skubnąć myszka... bo widzicie jak wygląda to u mnie.. to może być przypadek.. ja zastanawiam się czy nie wyjąć hamaka i tuneli mimo tego że Tusia spędza w nim cały dzień ale to że szynszyl czegoś nie gryzie to nie znaczy że któregoś razu np w nocy tego nie skubnie.. one je kochają ale te wszystkie rzeczy to dla nich zagrożenie.. sama dokładnie nie wiem od czego to, mogę tylko przypuszczać.. tak jak pisałam wcześniej nie dało się tego określić bo Noxi sama to wygryzła wtedy.. leczcie też od razu zaparcia i biegunki bo one też mogą być powodem wypadnięcia jelita, a jeżeli zauważycie u swoich myszek że coś wychodzi z odbytu to nie pozwólcie jej ani na chwilkę tego dostać pyszczkiem i pędem do dobrego lekarza..
Ostatnio zmieniony przez Mausi 1 Lipca 2013, 22:56, w całości zmieniany 2 razy
Noxi jest silna, dwie doby po dwóch operacjach to już spory sukces , do tego jest w bardzo dobrych rękach , reszta już zależy od jej organizmu , ale ja przekonałam się już kilka krotnie że organizm szynszyli wcale nie jest słabiutki , one są silne i uparte jak osły ...
kibicujemy Wam bardzo , głowa do góry Natalia ona naprawdę ma szansę wyjść z tego
_________________ Duszek [*]
Miał 2 lata, trzy miesiące i 16 dni ....
_Natalia_ kołnierzem też się nie przejmuj, bo jak zdejmiecie jej to przestanie się denerwować. Moja Frania po operacji ucha też musiała siedzieć w takim czyms ale musialam ją dokarmiać bo miała problem żeby w nim sięgnać do miski i do pyszczka.
_________________ Galeria moich kuleczek;)
Franka-Standard
Zuzanka-Standard
Bella-Medium Tan
Coco-Dark Ebony
Wally-White Wilsona Mosaic
i nasze adopciaki czyli:
Szelma-Standard
Szyluś-Hetero Beż
Pomogła: 97 razy Wiek: 52 Dołączyła: 23 Sty 2012 Posty: 4701 Skąd: Warszawa
Wysłany: 1 Lutego 2013, 22:11
_Natalia_, Noxi to kawał kochanej (ocenzurowano) Da sobie radę Wierzę w to mocno.
Co do tego co mogła zjeść - sprawdź wszystkie hamaki, tunele, wszystkie rzeczy na wybiegu, jeśli któraś z tych rzeczy będzie miała ubytek to możliwe, że właśnie tego najadła się Noxi. Nie zabieraj im hamaczków z klatki, naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć co mogą zmalować nasze myszy. Ty pozabierasz hamaki a one zjedzą Ci dywan albo wykładzinę Po prostu nie do przewidzenia.
Kiedy będziesz się widziała z Noxi to ucałuj ją ode mnie i moich chłopaków. Wszyscy mocno trzymamy kciuki za jej powrót do zdrowia.
_________________ Gość Bardzo ważne zmiany na forum! koniecznie zajrzyj tu: WAŻNE ZMIANY!!!
Widziałam się dziś z Noxineczką, żywa jest bardzo przynajmniej była jak tam byłam skakała, jak ja głaskałam to cały czas próbowała wyskoczyć z inkubatora bo Pani zdjęła jej kołnierz na czas kiedy tam byliśmy, ale sięga cały czas do brzuszka niestety bez niego .. także musi w nim siedzieć, ma szansę z tego wyjść ze względu na swój charakter właśnie Ale też kwestia kupek.. niestety dalej ich niema Pani Doktor mówiła żeby się nie cieszyć jeszcze bo za wcześnie dlatego że kupka musi się pojawić normalna taka jak powinna być, ponieważ po drugiej części jelita za zatorem były normalne zdrowe kupki.. Jak minie ta 3cia doba i pojawią się kupki to wtedy będzie można dać jej większe szanse..
Ostatnio zmieniony przez Michal 18 Lutego 2013, 14:15, w całości zmieniany 1 raz
Noxi jest w dobrej formie, szuka jedzenia pije chętnie ze strzykawki, jednak trzeba ją bardzo pilnować bo 2 szwy sobie już skróciła... ma biegunkę co oznacza że jelita są drożne, Pani Dr mówiła że jest mile zaskoczona być może antybiotyki też tak działają na rozwolnienie, ma odstawione leki przeciwbólowe i jeden antybiotyk natomiast podawane będzie miała probiotyki na wątrobę. Kupkę musi zrobić normalną żeby można było powiedzieć że jest ok, na razie jeszcze za wcześnie.. Noxineczko, kochanie moje wracaj już do mnie!!!!
Po ciężkiej walce Noxi jest w domu , kupki nie są jeszcze twarde ale zaczynają się ładnie formować. W poniedziałek na ściągnięcie szwów jak coś z nich jeszcze zostanie, bo jak na razie widzę tam jeszcze tylko jeden, Noxi chyba stwierdziła że już czas je zdjąć i zrobiła to sama. Dorwała się do swojej karmy zadowolona, wcina też ziółka i sianko, ale jest chudzinka, będę ją musiała ważyć czy przybiera na wadze. Do domu dostała probiotyk do wody.będzie musiała siedzieć w klatce jeszcze 2tyg od dziś, na razie zakaz wybiegów. Bardzo się cieszę że mam ją koło siebie, mam nadzieję że w końcu wyjdzie z tego i będzie jak dawniej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum